Nikt nie lubi marnować jedzenia i rzeczy, a mimo to masa żywności niemal codziennie ląduje w koszu na śmieci, a ubrania i inne przedmioty również trafiają na śmietnik. Idea zero waste uczy nas, jak uniknąć marnotrawstwa.
Idea zero waste powstała z pobudek związanych z potrzebą ochrony środowiska. Podejmowanie działań, które zmierzają w kierunku zmniejszenia ilości wytwarzanych śmieci, mają przynieść długofalowe korzyści w poprawie jakości powietrza i wody, a w efekcie ochrony naszego zdrowia i życia zagrożonych gatunków roślinnych oraz zwierzęcych. Idea ta w czystej postaci jest daleko idącą utopią, bo nie da się zupełnie zrezygnować z odpadów, można jednak dążyć do ich ograniczenia. Życie wedle idei zero waste sprowadza się do stosowania określonych zasad tzw. 5R. Jest to rethink (przemyśl), refuse (odmawiaj), reduce (ograniczaj), reuse (wykorzystaj ponownie), recycle (recyklinguj), rot (kompostuj). Pierwsze dwie zachęcają do powściągliwości w konsumpcji, kolejne trzy zmieniają podejście do gospodarowania odpadami. Długotrwałym efektem naszych działań będzie nie tylko pusty kosz na śmieci, ale również bardziej zasobny portfel, mniej zmarnowanej żywności, przemyślana garderoba.
Bogaty rynek rozbudza nasze potrzeby konsumenckie, a marketing i reklama sprawiają, że tracimy nad nimi kontrolę. Zasada rethink to nic innego jak świadome kierowanie własnymi potrzebami dotyczącymi zakupów. Czy na pewno wszystkiego potrzebujemy, co wpadnie nam w oko na wystawie sklepowej? Sprawdźmy, czy nie da się naprawić starych rzeczy lub pożyczyć od kogoś. Dobrym zwyczajem jest dzielenie się z innymi rodzinami np. sprzętem sportowym dla dzieci – jeśli rodziny nie wyjeżdżają w tym samym czasie na narty, można użytkować wspólnie przynajmniej część sprzętu.
To efekt procesu weryfikacji potrzeb zarówno codziennych, jak i długofalowych. Polega na redukowaniu ilości produktów spożywczych, które wydają nam się niezbędne do przygotowania posiłków, a w rzeczywistości niewykorzystana ich część ląduje w koszu na śmieci. Jeśli nasza kuchnia jest prowadzona w oparciu o rozbudowane przepisy, zweryfikujmy je – zazwyczaj te same potrawy można przygotować przy użyciu mniejszej liczby dodatków. Ubrania kupujmy w małych zestawach na określone pory roku – unikniemy niedopasowania odzieży, co w efekcie powoduje jej zaleganie w szafie. Zredukujmy liczbę przedmiotów codziennego użytku, tylko do takich, które są naprawdę niezbędne do funkcjonowania
Nie przyjmujmy tego, co jest nam zbędne, nawet jeśli jest za darmo. Ulotki, próbki kosmetyków, wszelkiego rodzaju gratisy nie przydadzą nam się absolutnie do niczego – prawdopodobnie natychmiast wyrzucimy je do kosza. Przyjmując taką postawę, nie godzimy się na zbędne zanieczyszczenia. Na zakupach odmawiajmy pakowania warzyw czy owoców w foliowe jednorazowe woreczki, nie kupujmy reklamówek.
Nie stosujmy rozwiązań jednorazowych. Do żywności wykorzystujmy tylko wielorazowe opakowania (np. słoika po dżemie możemy użyć do robienia przetworów lub przechowywania ryżu). Nie używajmy jednorazowych talerzyków i sztućców. W kuchni wróćmy do bawełnianych ścierek i ręczników – ograniczmy serwetki i ręczniki papierowe. W łazience może uda nam się korzystać z wielorazowych artykułów higienicznych (np. golarek na żyletki). Zrezygnujmy z jednorazowych klapków u pedicurzystki, jednorazowych ręczników u fryzjera, jednorazowej szczoteczki do zębów w hotelu – zamiast nich nośmy własne sprzęty i przybory. Używajmy też ponownie także tego, co na pierwszy rzut oka jest już śmieciem, np. zasadźmy kwiatki w dziurawym garnku, a szklaną butelkę po oleju dokładnie umyjmy, wyparzmy i zlejmy do niej domową nalewkę. Naprawiajmy rzeczy zamiast wyrzucać. Zdarty obcas uratuje szewc, zerwany pasek w torebce kaletnik, baterię w zegarku wymieni zegarmistrz. Stare profesje wracają do łask. Pozwólmy im rozkwitnąć na nowo.
Recykling to forma przetwarzania wtórnego odpadów, w wyniku którego powstają produkty o wartości wyższej niż surowce, jakie można byłoby uzyskać z przetworzenia odpadów – takie działania z reguły są robione na skalę przemysłową i wymagają zanoszenia zużytych rzeczy do stosownych punktów. Upcykling to z kolei nadawanie śmietnikowym rzeczom nowego życia – pozwala ograniczać konsumpcję i czerpać zadowolenie z powściągliwości w produkcji odpadów. Upcykling wpisuje się w jeden z modnych trendów wnętrzarskich wabi-sabi, w którym starym zniszczonym przedmiotom przypisuje się wartość estetyczną nawet bez odnawiania ich.
Kompostujemy odpadki organiczne, ale na kompost wyrzucamy nie tylko resztki jedzenia i produkty uboczne pielęgnacji ogrodu, ale także przedmioty codziennego użytku wykonane z organicznych materiałów – można np. wyrzucić na kompost zużytą konopną myjkę do naczyń, papier makulaturowy, popiół z kominka czy połamany drewniany trzonek od szczotki. Kompostowanie przynosi wielorakie korzyści – z kompostu otrzymujemy naturalny nawóz, a wyrzucając część śmieci na kompost zmniejszamy ich objętość nawet o 50%.