Chcąc poprawić funkcjonalność i odmienić wygląd kuchni, nie trzeba przeprowadzać rewolucyjnych zmian. Zobaczmy jak oszczędzić na remoncie instalacji, okładzin ściennych i posadzki.
Wydaje się, że minęły czasy, gdy wyposażenie domów letniskowych traktowaliśmy nieco po macoszemu, gdy to sięgaliśmy po rozwiązania niskobudżetowe albo wręcz z odzysku. Aktualnie chcemy wypoczywać nie tylko w wygodnej, ale i estetycznej przestrzeni, a wymóg ten nabiera szczególnego znaczenia, gdy domek ma być wynajmowany. Ponadto pandemia poszerzyła sposób użytkowania takich nieruchomości – wiele osób na czas pracy zdalnej przenosiło się na swoje lub wynajęte letniska. Komfort w takich domach nabrał wyższej ceny! Do podobnych wniosków doszli właściciele niewielkiego domku letniskowego położonego w jednej z nadmorskich wsi. Zarówno sami, jak i ich goście zaczęli odwiedzać go również poza sezonem, znajdując tu idealne warunki do nauki oraz pracy. W domu spędzało się więcej czasu niż latem, co pozwoliło wyraźniej zauważyć niewygody, a w konsekwencji skłoniło gospodarzy do kolejnych prac remontowych – po łazienkach odnowionych dwa lata temu, przyszedł czas na kuchnię. Gdy gastronomia jest zamknięta – na skutek zakończenia sezonu albo, tak jak w pandemii, w wyniku obostrzeń w przepisach – ważny staje się komfort przygotowywania posiłków. Poza tym stara kuchnia, odziedziczona jeszcze po poprzednich właścicielach domku, trąciła już myszką – przestarzałe sprzęty AGD i ciemne meble nie zachęcały do kucharzenia. Początkowo gospodarze myśleli jedynie o zakupie nowych sprzętów AGD, pomalowaniu ścian oraz niewielkim liftingu zabudowy. Zmiany poszły jednak dalej.
Często podczas remontu kuchni mamy pokusę dokonania w niej całkowitej rewolucji. Tymczasem zmian może wymagać tylko funkcjonalność i design zabudowy, a nie sam układ szafek oraz sprzętów. W tym przypadku kuchenny aneks oddzielony był od salonu murkiem, którego zadaniem było między innymi ukrycie ciągu roboczego. W murku były również instalacje wodno-kanalizacyjne. Szafki do przechowywania produktów i naczyń oraz lodówka umieszczone były na przeciwległej ścianie. Po długich debatach właściciele postanowili kupić całkowicie nowe wyposażenie, ale zostawić ten sam układ zabudowy. Pozostawienie murku pozwoliło uniknąć kosztownych zmian, związanych z przenoszeniem instalacji. Planując nową zabudowę, zrezygnowali jednak z szafek narożnych, kierując się przekonaniem, że proste ciągi zabudowy znacznie ułatwiają korzystanie z mebli. Dzięki precyzyjnemu rozplanowaniu wnętrz szafek poprawiła się także funkcjonalność kuchni. Dolne szafki zamykane drzwiczkami zastąpiono szufladami, które ułatwiają dostęp do produktów i naczyń. Liczbę szafek ograniczono do minimum – tutaj musi się zmieścić jedynie to, co niezbędne podczas kucharzenia na letnisku. Odzyskaną przestrzeń wykorzystano za to na większą lodówkę oraz zmywarkę. Dodatkowe miejsce do przechowywania i pracy zapewniają stoliki pomocnicze – barki na kółkach – jeden stanął między zabudową a lodówką, drugi pod oknem przy wejściu do aneksu. Spojrzenie na kuchnię z perspektywy saloniku przyciąga uwagę efektowną szmaragdową zabudową i turkusową lodówką w stylu retro. Będąc w środku aneksu, widzimy nowoczesną przestrzeń roboczą, a pracując przy niej mamy perspektywę na atrakcyjny pokój dzienny oraz zieleń ogrodu za jego oknami. Dawne położenie zabudowy nabrało nowego wymiaru. W takiej kuchni aż chce się gotować!
Problematyczne natomiast były stare okładziny. Ściana prostopadła do ciągu roboczego była aż do sufitu wyłożona płytkami „dziesiątkami” w kolorze beżowym, gdzieniegdzie urozmaiconymi dekorami z kwiatowym wzorem. Korzyścią zarówno z punktu widzenia finansowego, jak i organizacyjnego było ich pozostawienie. Zamiast je skuwać, pomalowano je na jasnoszary kolor – rozjaśniły w ten sposób i optycznie powiększyły niewielki aneks. Pomalowano też harmonijkowe drzwiczki do spiżarni. Na posadzce położono nowe płytki patchworkowe. Jako podłoże wykorzystano starą posadzkę z beżowej dość już podniszczonej terakoty.
Ciężko odświeżyć kuchnię bez inwestycji w nowe meble i sprzęt AGD. Niektórzy decydują się na rozwiązanie kompromisowe, jakim jest przemalowanie starych niemodnych frontów szafek. Gospodarze opisywanej kuchni rozważali ten wariant i doszli do wniosku, że taki lifting byłby karkołomny i niewystarczający. W starej kuchni lodówka mieściła się pod kuchennym blatem – zarówno gospodarze, jak i goście narzekali na zbyt małą przestrzeń do przechowywania. Zamiana na większą lodówkę wymagałaby nowego, inaczej przyciętego blatu, a także wypełnienia przestrzeni pod blatem w miejscu, gdzie była lodówka. Byłyby to spore koszty, które tylko w niewielkim stopniu rozwiązałyby funkcjonalność kuchni. Drugim powodem, dla którego odstąpiono od liftingu, był stan korpusów – w wielu miejscach były one mocno zniszczone. Ponadto mimo sporej powierzchni do przechowywania szafki nie były praktyczne – zabudowany narożnik miał głębokie, trudno dostępne półki, podobnie było z poręcznością przeszklonej kredensowej nadstawki.